Nikuya - 2011-06-22 21:28:06

Pamiętaj, najpierw włącz muzykę, potem czytaj.

Zaczyna grać muzyka - http://www.youtube.com/watch?v=ZB0kTP6O … re=related

To były obrzeża Las Noches. Wielkie Hueco Mundo. Nikuya uwielbiał to miejsce. Zatracił się w patrzeniu na suche piaski i ciemne niebo. To miejsce pomagało mu zapomnieć o wspomnieniach z przeszłości, nieprzyjemnych chwilach i życiu z przed lat.
Postać stała na marmurowym podeście, zapatrzona w otchłań widoku, jakim był księżyc. Głowę ukrywała pod białym kapturem, zaś ręce trzymała z tyłu ze splątanymi palcami. Lekki wiaterek muskał części dolnego okrycia Nikuyi. - Było tu zawsze tak spokojnie. To dom o którym zawsze marzyłem. Zaznałem wiecznego spokoju. Nie wiecznego potępienia, jak niektórzy mawiali. Mroczne czeluści piekła nie są takie złe. Teraz zapomniałem nawet, jakie było moje życie przedtem. Tylko cierpienie.
Ruszył, wzdłuż marmurowej ścieżki. Szary kamień, czarne niebo i bezkształtny piasek. Teraz to było jego życie.
Słońce wstawało. Powoli sklepienie stawało się jasne, księżyc zaczynał zanikać w świetle drugiej kuli wyłaniającej się zza horyzontu. Nikuya doszedł do małej kamiennej chaty. Przejechał palcami wzdłóż ściany, skrobnął ją trochę paznokciem. - Nie mogę stracić mojego domu. Muszę stać się silniejszym. Muszę brocić swego spokoju. Muszę stać się silniejszym. - wszedł do chaty i zamknął za sobą drzwi.

Muzyka zmienia się - http://www.youtube.com/watch?v=g2zpA69f … re=related

Po przygotowaniu, Nikuya mógł zacząć swój trening. Słońce górowało nad krainą wiecznego pustkowia. Nie było wiatru, nie było chmur. Żar, to jedyne co mogło się tu odczuć. Postać odbiegła od chaty. Rozejrzała się po okolicy. Sam piach. - Doskonale. - Nikuya wybrał bieg, który miał go oddalić od domu. I zaczął biec.
Dobrze. Bieg i zmęczenie, będzie odwzorowywało walkę. Choć może nie aż tak zaciętą - biegł przed siebie prażony w nieskończonym pudełku gorąca. Starał się nie myśleć tak jak to robił przy bitwach - kierować się instynktem. Zmęczył sie po niewielkim czasie. - Teraz mogę zacząć. Słyszałem o tej technice, jest bardzo popularna. Więc gotów...
Wyciągnął swój miecz, nie przerywając biegu. Wystawił lewą rękę do przodu. - Skupmy się. - wytężył umysł, i przeciął lekko przedramię. Poleciała krew. - Nie tak. - skupił sie znów i wykonał czynność raz jeszcze. Krew poleciała z drugiej rany - Jeszcze raz. Skup się. Reiatsu do przedramienia. - próbował wysłać reiatsu, by chroniła jego przedramię. - Ugnieść. - ścieśnił reiatsu, by było grube. - Ciąć. - Przeciął skórę w trzecim miejscu. Znów krew się polała. - Więcej. - Wydobył więcej reiatsu. Zacieśnił je i spróbował ponownie. Tym razem ciężko mu było przeciąć skórę. Jednak krew poleciała. - Zapłata. Zapłata za tą technikę. - teraz już był naprawdę zmęczony. Czas wracać do domu. i po prostu zawrócił, biegnąc w stronę swojej chaty. Teraz, w drodze powrotnej próbował swojego sposobu na prawej ręce.

Muzyka sie zmienia - http://www.youtube.com/watch?v=gRKo-wo3 … re=related

Wrócił na marmurową ścieżkę. Dom był blisko. Rany krwawiły. Taras jego domu spłynął krwią. Znalazł szybko jakieś podarte szmaty. Zawinał nimi mocno obie ręce. Upływ krwi ustąpił. Pot spływał po ciele. - Jeszcze chwila - I bym padł. - dokończył w myślach. - Więc teraz czas na ostateczny test. - Wziął swój miecz z szacunkiem. Przyłożył sobie końcówkę ostrza do szyi. - [b] Więc nauczyłem się tej techniki? Nauczyłem... Nauczyłem. Jestem wart tego spokoju? Tej ciszy? Nauczyłem. [/i] - i z całej siły wepchnął zanpakutou w ciało.
Nic się nie stało. Stał cały czas w tej samej pozycji. Mięśnie pchały z całej siły. Ale nic. Więc mu się udało...

Kammitora Jizoku - 2011-06-22 21:42:30

Tak. Muzyka zadecydowała. Naprawdę podobało mi się ; ) Hierro. Poprawka ; p. Umiesz. Czas: do jutra. Godzina 21.42. Byłyby dwa dni, ale trening... Piękny <3

www.bleach-evolution.pun.pl wodomierze wrocław domki letniskowe sobieszewo wolne apartamenty Sasino