Imię - Tenshin
Nazwisko - Ramino
Rasa - Shinigami
Ranga - Fukutaicho 11 Oddziału
Wzrost i Waga: 182 cm, 74 kg
______________________________________________

Ekwipunek - Czarny płaszcz z krwisto-czerwonym napisem na plecach 'PAIN', Zanpakutou
Zanpakutou - Deicide
______________________________________________

Reiatsu - 251.000
Techniki - Presja Reiatsu 2# , Kidou do 70#, Shi-Kai, Shunpo, Zanjutsu - zaawansowany, Hohou - Nowicjusz
Biegłośći
Siła - 3
- Siła Uderzenia : 12
- Kondycja : 6

Wytrzymałość - 3
- Odporność na magię : 0
- Odporność na obrażenia fizyczne : 18

Zręczność 8
- Szybkość : 26
- Uniki :  22

Inteligencja - 10
- Magia : 20
- Zdolność Dedukcji : 40

___________________________

Wygląd Postaci -  Szczupły, dobrze zbudowany brunet, o czarnych oczach, niemiłym wyrazie twarzy, na lewym ramieniu posiada tatuaż (Kostucha z uniesioną kosą, pod ostrzem kosy w poziomie napisane 'DESPAIR'), na ciele (A bardziej szczegółowo, na plecach) kilka głębokich blizn, od ostrza. Zazwyczaj ubrany w standardowy strój shinigami, a na nim czarny płaszcz z czerwono-krwistym  napisem na plecach 'PAIN'. Nie posiada pochwy do miecza, nosi go w dłoni, zazwyczaj opiera go o ramię.

Charakter - Tenshin wyróżnia się swoim obiektywnym myśleniem, posiada nie miłe wspomnienia z dzieciństwa. Jest nie zwykle spostrzegawczy i pomysłowy, oprócz tego inteligenty, strasznie nie cierpliwy, a na domiar tego łatwo wyprowadzić go z równowagi, nie boi się walki z nikim, jest silny psychicznie, potrafi przetrwać w wielu nieprzyjemnych warunkach. Nie ufa nikomu, oprócz samego siebie, w walce prymitywny, w normalnej rozmowie chamski i opryskliwy.

Historia/ Biografia

Urodzony w warunkach 'Spartańskich' , nie godnych istoty żywej, a mianowicie w rynsztoku... kilka dni po jego urodzeniu wyrzucony na starą wierzę w samotności. Po tygodniu bez jedzenia (pił bardzo mało bo tylko z małych kałuż, których było nie wiele) znalazł go Renin, silny wojownik, niestety bez zdolności boga śmierci, lecz potrafił posługiwać się bronią, i bardzo dobrze opanował walkę wręcz oraz w zwarciu. Zabrał Tenshina do jego odrażającego wręcz mieszkania, było małe nie posiadało podstawowych rzeczy (tzn. łóżka, foteli, stołu etc.) jedyne co było tam coś warte to broń i narzędzia do wytwarzania bólu innych osób, oprócz tego były tam księgi. Renin mimo wszystko wychowywał chłopaka do 11 roku życia. Nauczył go walczyć, "robić coś z niczego" oraz przetrwać w piekle zwanym światem. wpajał mu głównie dwie ideologie, które jego zdaniem były jak najbardziej prawidłowe: "Walka jest prymitywna, więc gdy walczysz, zachowuj się prymitywnie" i "Kto myśli ten ma wrogów, kto nie myśli ten jest niewolnikiem". Tenshin zaczynał żyć tymi ideologiami. W walce żadnych zasad, ponieważ nie jest ich warta. Nauczył go liczyć tylko na samego siebie, nikomu nie ufać, nawet jemu samemu.

Centrum Rukongai, Tenshin zarabiał na życie w walkach ulicznych, był w tym bardzo dobry, ale głównie przez małe oszustwa, jak np. sypanie piachem w oczy, uderzanie w tył karku etc. Nie raz zdarzyło się że kogoś zabił, żył wasnymi morałami, które zostały mu wpajane podczas dzieciństwa. Gdy miał 17 lat zabił swojego opiekuna i mistrza, w pojedynku na śmierć i życie... Renin, gdy już go nauczył wszystkiego czego mógł, kazał mu go zabić, zanim on sam go zabije, młody chłopak nie miał wyboru musiał to zrobić... w jego głowie od tego czasu widzi tylko kolor krwi, czerwonej, gęstej, spowijającej wszystko, szczególnie kojarzył ją ze światem rzeczywistym. Ludzie uważali go za nie godnego życia, większość próbowała go zabić, nikomu się to nie udało... dostał przydomek ' Niezniszczalny mistrz wojny' i był samotnikiem. Zawsze pewny siebie, nie czuł strachu, odrzucił go...

Pewnego ponurego, deszczowego dnia natknął się na piękną kobietę, stała w centrum Rukongai bawiąc się z innymi dziećmi, fakt, że Tenshin zazdrościł im dzieciństwa on miał je zupełnie przeciwne. Jej blond włosy powiewały na deszczu, jej błyszczące zielone oczu, świeciły niczym światełko w tunelu, Tenshin po raz pierwszy odczuł coś w rodzaju miłości, lecz nie trwało to długo po chwili jej piękne ciało przeszył szpon, brudny od krwi niewinnej osoby... Oczy chłopaka zaświeciły mocniej, w obliczu jej śmierci, w jego duszy zagościła ogromna złość, nie potrafił się powstrzymać, przez chwilę świat dla niego nie był spowity krwią, dostrzegł chwilowe piękno na świecie, lecz w jednej chwili wszystko runęło.
- Nieeee! - wykrzyczał młody chłopak spowity bólem. Po nie długim czasie jego oczom ujawniła się postać, odrażająca, budząca lęk. O dziwo Tenshin nie tyle przejął się tym stworzeniem, o ile śmiercią kobiety.
- A cóż to? Dodatkowa przekąska? - rzekł pusty, w jego głosie można było dostrzec sarkazm i przyjemność jaką sprawiało mu pożeranie dusz.
- Szykuj się na śmierć! Wyryję ci oczy, pozbawię słuchu, rozetnę usta, a na końcu gdy będziesz ledwo zipał, wyrwę ci serce, poczujesz ból jakiego do tond nie poznałeś! - rzekł zrozpaczony i przepełniony złością chłopak. Wiatr zawiał mocniej między obiema istotami. W mgnieniu oka ruszyli na siebie wywołując wybuch i dym. Ramino zrobił tak jak powiedział zadał wiele cierpienia pustemu, a na końcu pozbawił go życia, kiedy cały zakrwawiony wyszedł z walki, inni patrzyli na niego, niczym na psychopatę, lecz niewiele w tym momencie myślący o nich chłopak, tylko uśmiechnął się i ruszył w stronę Seireitei...

W Akademii Shinigami nie przyjęto go zbyt ciepło, większość o nim słyszała, o jego brutalnych metodach walki, nazywano go za plecami "Potworem". Niejednokrotne bójki, zwykle obarczane jego winą, nie posiadał przyjaciół, nie miał nawet kolegów, swój ból tłumił w sobie, rozładowywał go walcząc... Jedyne czego on chciał to służyć w szeregach 11 dywizji Gotei 13. Czytał wiele podczas młodych lat spędzonych podczas opieki Renina, dowiedział się, że 11 oddział słynie z walki, oraz "huku" wywołanego chęcią chwały. Tenshin co prawda nie cierpiał wielu shinigamich, lecz w głębi serca podziwiał ich, że potrafią dostosować się do zasad, w walce. On tego nie potrafił, dlatego też nigdy nie posiadał czegoś w rodzaju szacunku innych. Bardzo dobrze radził sobie w walce w zwarciu, oraz kidou. Mimo, że nie można było się po nim spodziewać, weny twórczej, Tenshin miał talent do rysowania, szczególnie w barwach mrocznych i krwistych. Ukończył akademię bez wspierających w życiu przyjaciół, został samotnikiem, lecz jemu to nie przeszkadzało doszedł do celu i tylko to się liczyło...
- Jesteś z siebie dumny, śmieciu? - rzekł jeden z grupki shinigamich, posiadał blond włosy, był niski, miał dziecięce rysy twarzy, większość się dziwiła, że miał odwagę powiedzieć Ramino coś takiego.
- Tak jestem, jak coś ci się nie zgadza zapraszam do walki, ah,przepraszam dziecino takich nie niszczę, wracaj do domu zanim oderwę ci kończyny. - Tenshin uśmiechnął się szeroko i ruszył dalej korytarzem.
- Czekaj! Chcesz mi "oderwać kończyny"? Nie rozśmieszaj mnie, stawaj do walki, nie jesteś wart więcej niż tylko mojego ostrza. - Zbulwersowany chłopak, po woli wyciągał miecz.
- Nie będę się powtarzał nie jesteś warty by walczyć ze mną, dziecko. - nawet się nie odwrócił, mówiąc to. Najwyraźniej chłopak nie miał tyle odwagi by go dogonić i po prostu dźgnąć. Chłopak przeszedł korytarzem z uśmiechem na twarzy...

Ostatnio edytowany przez Tenshin Ramino (2011-04-28 21:42:47)