- To Twoje zanpakutou? Piękny... - zaczął ekscytować się Kenda. - Jaki jest Twój zanpakutou? Znasz jego imię? - dodał dalej ekscytując się.
Zauważyłeś, że Ryuu też miał miecz. Był długości zwykłej katany, był w pochwie.
Offline
- To prawda, jest piękny. I jak się poznałem mądry. - odparł, wyraźnie zadowolony, wypowiedzią chłopaka.
- Oczywiście, że znam jego imię. Jakoś szybko mi to przyszło - uśmiechnął się i kończąc, na polerowaniu końcówki ostrza, powoli wsunął go do pochwy. znajdującej się na plecach :
- Jakoś długo im to schodzi. - wzdychając, mruknął do kolegi obok.
W końcu wstał z miejsca i zaczął chodzić dookoła, spoglądając czasem na drzwi.
Offline
(przepraszam, że nie odpisuję, ale w moim rejonie ciągle burze i wyłączają neta...)
- Nooo... To zaczyna robić się wkurzające. - powiedział Ryuu.
Po chwili usłyszałeś jak drzwi z sali otwierają się. Wyszedł z pomieszczenia mężczyzna, który czekał wraz z Wami. Po chwili wyszedł Kapitan II oddziału, ustał w progu trzymając jakieś kartki. Rzekł:
- Czy Ryuu Kenda jest obecny?
- Tak. - dopowiedział.
- Zapraszam do sami.
Młody lekko się zestresował, co mogłeś wywnioskować spoglądając na jego twarz.
- No to idę... - szepnął do Ciebie po czym wstał i wszedł do środka.
Drzwi sali zamknęły się. Ty natomiast siedziałeś sam.
Offline